Mazowieckie/ 63-latek jechał pod prąd na S17; zderzył się z bmw i kontynuował niebezpieczną jazdę
Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Powiatowej policji w Garwolinie podkom. Małgorzata Pychner, w niedzielę przed godz. 18 policjanci ruchu drogowego otrzymali zgłoszenie, że na wysokości Gąsowa w gm. Górzno drogą ekspresową S17 w kierunku Lublina jedzie pod prąd samochód osobowy.
Mundurowi zastali na S17 stojące auta, a wśród nich bmw, z którym zderzył się opel jadący niezgodnie z kierunkiem jazdy. "Z relacji świadków wynikało, że po zdarzeniu jego kierowca kontynuował niebezpieczną jazdę po prąd" - powiedziała rzeczniczka.
Funkcjonariusze odnaleźli poszukiwany pojazd i jego kierowcę w sąsiedniej gminie Sobolew. 63-letni mieszkaniec pow. otwockiego przyznał się do wszystkiego. Tłumaczył, że minął zjazd, którym zamierzał zjechać, by dotrzeć do celu podróży i z tego powodu postanowił zawrócić.
"Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie 63-latka zakończyło się zatrzymaniem prawa jazdy i skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. Za tego typu przewinienie grozi grzywna do 30 tys. zł. Sąd może również orzec zakaz prowadzenia pojazdów" – powiedziała podkom. Pychner.
Policjantka przypomniała, że jeżeli kierowcy zdarzy się już wjechać przypadkowo pod prąd na autostradę czy drogę ekspresową, to nie powinien brnąć dalej, narażając na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu drogowego. "Należy wówczas zatrzymać się w bezpiecznym miejscu - najlepiej na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne, powiadomić służbę drogową lub policję, które pomogą wydostać się na właściwa drogę. Pod żadnym pozorem nie wolno samodzielnie zawracać" – powiedziała podkomisarz.
autorka: Ilona Pecka
ilp/ akub/
