Radom/ Kolejne doniesienia do prokuratury po publikacji portalu niezalezna.pl
Jak powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska, we wtorek - w oparciu o doniesienie medialne - prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo z art. 296a par. 1 i 2 Kodeksu karnego. Przestępstwo prowadzone jest w sprawie korupcji gospodarczej.
"Chodzi o przyjęcie korzyści majątkowej albo jej obietnicę oraz udzielenie korzyści majątkowej w zamian za nadużycie uprawnień, stanowiące czyn nieuczciwej konkurencji" – powiedziała prok. Borkowska. "W trakcie śledztwa kolejno przesłuchiwane będą osoby, które mogą mieć związek ze sprawą" – dodała prokurator.
We wtorek odrębne doniesienia złożyli także ubiegający się o reelekcję parlamentarzyści PiS na czele z Markiem Suskim i kandydatem z ostatniego miejsca listy PiS na posła Robertem Bąkiewiczem.
Bąkiewicz pojawił się w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu kwadrans po południu. Po raz kolejny powiedział dziennikarzom, że "istnieje ogromne prawdopodobieństwo afery korupcyjnej, która drąży Radom". Mówił o rzekomym "układzie radomskim, który został stworzony, żeby dokonywać aktów korupcyjnych, przekazywania pieniędzy, ustawiania przetargów". "Przed chwilą tutaj w prokuraturze złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Mam nadzieję, że złożenie tego zawiadomienia nada bieg tej sprawie" – powiedział dziennikarzom na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przed gmachem prokuratury.
Bąkiewicz zapowiedział też, że od środy będzie organizował pikiety przed Urzędem Miejskim w Radomiu. "Będziemy podczas nich m.in. nagłaśniali problematykę tego procesu korupcyjnego, będą puszczane taśmy z nagraniami (opublikowanymi przez portal niezalezna.pl – dop. PAP), będzie można się również spotkać ze mną" – zapowiedział założyciel Marszu Niepodległości.
Kilka godzin później w prokuraturze pojawili się także ubiegający się o reelekcję parlamentarzyści PiS Marek Suski, Wojciech Skurkiewicz i Andrzej Kosztowniak.
Zdaniem Suskiego, "istnieje poważne podejrzenie popełnienia przestępstwa". "Chcemy, żeby ta sprawa została dogłębnie wyjaśniona i żeby zostały wyciągnięte konsekwencje, a z drugiej strony oczekujemy, że PO podejmie działania, żeby oczyścić swoje szeregi" – powiedział Suski.
Z kolei Skurkiewicz podkreślił, że nagłośniona sprawa "jak w soczewce pokazuje to, co się dzieje w Radomiu". "Radna PO na tych taśmach jednoznacznie pokazuje, jak patologiczna sytuacja ma miejsce w naszym mieście" – powiedział wiceszef obrony narodowej. Skurkiewicz w tym kontekście przywołał też nazwiska polityków PO, którym postawiono różnego rodzaju zarzuty, m.in. Sławomira Nowaka czy Stanisława Gawłowskiego.
Portal niezalezna.pl opublikował informacje i nagrania, które - według niego - mogą świadczyć o korupcyjnych praktykach w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (RSM). W sprawę miał być zaangażowany poseł PO Konrad Frysztak, a także radna PO Patrycja Biesiadecka, były prezes RSM oraz komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Radomiu.
Na nagraniach utrwalono rozmowę, podczas której mowa jest o rzekomej łapówce za ustawienie przetargu ogłoszonego przez RSM, który wygrała Biesiadecka, od 2022 r. radna z klubu KO Rady Miejskiej w Radomiu.
"Jak wynika z nagrań, które posiadamy, przetarg mógł być ustawiony, a za jego pozytywne rozstrzygnięcie Biesiadecka miała zapłacić nie tylko byłemu prezesowi RSM, ale także dwóm pośrednikom. Jednym z nich był - jak twierdzi na nagraniu b. prezes RSM - poseł Frysztak, a drugim - komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Radomiu. Obaj mężczyźni mieli dostać 100 tys. zł" - napisał portal.
Frysztak we wtorek zapowiedział skierowanie do sądu prywatnego aktu oskarżenia wobec jednego z głównych bohaterów nagrania opublikowanego przez niezalezna.pl – b. prezesa Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. "Człowiek ten pomówił mnie, naraził moje dobre imię na szwank, co w sytuacji przedwyborczej, ale nie tylko, naraża mnie na utratę zaufania przez wyborców, przez mieszkańców Radomia i Ziemi Radomskiej" – oświadczył Frysztak.
"Nigdy nie przyjąłem żadnych pieniędzy, żadnej korzyści majątkowej za jakiekolwiek ustawienie czy rozstrzygnięcie przetargu. Nigdy żaden przetarg w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej również nie zależał od jakiegokolwiek mojego rozstrzygnięcia – to nie są kompetencje parlamentarzysty" – oświadczył Frysztak.
W kontekście wszczętego przez prokuraturę śledztwa Frysztak powiedział, że "oddaje się do dyspozycji prokuratury, jeśli chodzi o przesłuchanie go w tej lub jakiejkolwiek innej sprawie".
Parlamentarzysta PO pozwał też do sądu w trybie wyborczym kandydata PiS do Sejmu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o jego wypowiedź na poniedziałkowej konferencji prasowej w sprawie nagrań ujawnionych przez portal niezalezna.pl, które – jego zdaniem – mogą świadczyć o aferze korupcyjnej z udziałem Frysztaka. Poseł zapowiedział też dalsze kroki prawne wobec mediów, które rozpowszechniają nieprawdziwe informacje o nim.(PAP)
Autorka: Ilona Pecka
ilp/ apiech/
